Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Warszawa Spalinogrodem czy Ekopolią?

28-02-2018 22:38 | Autor: dr Stanisław Abramczyk
Pytanie stanowiące tytuł niniejszej publikacji stawiam po raz kolejny, gdyż zmusza do tego stołeczna rzeczywistość. Jest ona – mimo istnienia samorządowych i państwowych struktur organizacyjnych odpowiedzialnych formalnie za ochronę środowiska – coraz bardziej niepokojąca z powodu istniejących już zaszłości i nadal postępujących zagrożeń dla zdrowia i życia ludzi, przyrody i kultury.

Ze względu na ich mnogość, będącą skutkiem trwającego wciąż rozwoju niezrównoważonego, wymieniam tylko niektóre z nich. Oto one:

- postępujące zniszczenia i dalsze zagrożenia, będącej podstawą rozległego ekosystemu, naturalnej sieci wodnej na terenie Warszawy południowej /Potok Służewski wraz z dopływami, pobliskimi jeziorkami, stawami, sadzawkami / zabudowa nabrzeży, obniżenie lustra wody, jej zanieczyszczenie i zatrucie, wysychanie, zanik życia/;

- ekspansja urbanizacyjna na biologicznie czynne tereny Warszawy: Ursynowa, Mokotowa, Wilanowa i innych dzielnic, przyczyniająca się dostrzegalnie do pogarszania warunków zdrowia i życia;

- postępująca fragmentacja /będąca wynikiem nasilających się, zwłaszcza deweloperskich inwestycji budowlanych/ naskarpowo-podskarpowej strefy zieleni od Lasu Natolińskiego do Łazienek Królewskich, która - już w założeniach ekipy prezydenta Warszawy Stefana Starzyńskiego /1934-2039/- miała stać się biologicznie czynnym łącznikiem między pasami zdrowego napowietrzania najbardziej zurbanizowanych, przesuszonych i zatrutych części Stolicy;

- swoista manhattanizacja ścisłego centrum w otoczeniu Pałacu Kultury i Nauki i przyległej części Al. Jerozolimskich, uniemożliwiająca dopływ świeżego powietrza z zewnątrz miasta;

- kuriozalna na skalę światową wewnątrzmiejska lokalizacja /nazywanego zastępczo "południową obwodnicą Warszawy"/ odcinka Trasy A-2, czyli międzynarodowej autostrady tranzytowej Berlin-Moskwa /a w przyszłości Lizbona-Władywostok/, co - w zurbanizowanej strukturze Stolicy, w połączeniu z centralnym portem lotniczym Okęcie, formuje wielki węzeł drogowo-powietrzny, narażający miasto - już w czasie pokoju - na liczne zagrożenia wynikajace z dewastacji środowiska /hałas, wibracje, dalsze obniżenie poziomu wód gruntowych, zatrucie spalinami samochodowymi, kolizje z pojazdami i obiektami budowlanymi/, a - na wypadek konfliktu zbrojnego - niechybne, od samego początku działań wojennych, na zmasowane uderzenia przeciwnika.

Ta problematyka - tak istotna dla ochrony warunków zdrowia i życia obecnych i przyszłych pokoleń - rzadko pojawia się w obradach ogniw samorządowych odpowiedzialnych za ochronę środowiska. Jeżeli zaś zaistnieje, to często w nader swoistej formie, a w bardziej rzeczowej głównie wtedy, gdy jest podnoszona przez wyrazicieli opinii publicznej lub kompetentnych pracowników nauki. Ale i wtedy zazwyczaj nie znajduje niezbędnego wsparcia ze strony samorządowej. Ba, bywa, że spotyka się z obstrukcją, lekceważeniem lub ignorancją.

Bo czy za właściwe można uznać, na przykład, zachowanie znaczącego funkcyjnie samorządowca, którego byłem świadkiem rok temu na Ursynowie? W czasie spotkania z tymże samorządowcem kilku społeczników i radnych, wysunęło rozsądne postulaty w sprawie ekorozwojowego urządzenia Jeziorka Imielińskiego, będącego znaczącym ogniwem w stołecznej i mazowieckiej naturalnej sieci wodnej. Wyrazicielem tych postulatów był zwłaszcza jeden spośród społeczników ursynowskich. Na co wymieniony urzędnik zareagował: "Pan tu przedstawił wiele bzdur...Ja mam inne ważne zajęcia". I wyszedł z sali, pozostawiając zdumionych jego zachowaniem uczestników spotkania. A dewastacja tego cennego akwenu trwa.

W nieco innym wydaniu można natknąć się na związanych z wymogami troski o naturalną sieć wodną spotkaniach organizowanych przez stołeczną Komisję Dialogu Społecznego /KDS/. Tu - co stwierdzam na podstawie obserwacji owego dialogu podczas kilku kolejnych spotkań tejże komisji - wypowiedzi przedstawicieli Stołecznego Ratusza charakteryzują się głównie swoistym odpieraniem argumentów i propozycji przedstawicieli środowisk lokalnych na temat konieczności ochrony cieków wodnych i jeziorek, poczynając od Jeziorka Czerniakowskiego, Wilanowskiego, Potoku Służewskiego, czy tzw. bernardyńskiej wody.

Zniszczeniu - w wyniku urzędniczej beztroski i niekompetencji /ale czy tylko?/ - uległ dewastacji, niezbędny dla regeneracji środowiska wielkich osiedli /Ursynów, Wilanów, Sadyba, Stegny/, rozległy ekosystem nad Potokiem Służewskim między Skarpą Ursynowską a al. Wilanowską. Wykreowano tu – zamiast postulowanego przez pracowników nauki i społeczników parku pn. Lasek nad Potokiem – wielkie osiedle pod nazwą Miasteczko Wilanów Zachodni. Ten zespół architektoniczny wybitnie koliduje z walorami przyrodniczymi i z architekturą historyczną terenu, stanowiącą cenne dziedzictwo nie tylko polskie, lecz również europejskie i światowe. Rada m. st. Warszawy przyjęła w 2012 r. – pod naciskiem licznych postulatów – uchwałę w sprawie utworzenia Wilanowskiego Parku Kulturowego "w celu ochrony krajobrazu kulturowego oraz zachowania wyróżniających się krajobrazowo terenów /.../ z zespołami pałacowo-parkowymi w Wilanowie, Natolinie i Gucin-Gaju wraz z otoczeniem oraz w celu zintegrowania zarządzania, ich ochrony i udostępniania" Ale – jak się wydaje – samorządowcy stołeczni i dzielnicowi zapomnieli już o dyspozycjach tego dokumentu, bo np. na terenie Gucin-Gaju nie sposób dostrzec żadnych zgodnych z treścią wymienionej uchwały zmian czy inicjatyw.

Ten cenny zakątek Wilanowskiego Parku Kulturowego nadal niszczeje, pozostając w dyspozycji prywatnej.

Jeżeli chodzi o troskę o obiekty kultury narodowej na tym terenie, niezbędne jest przypomnienie wypowiedzi sprzed kilku lat dyrektora Muzeum Króla Jana III Sobieskiego, Pawła Jaskanisa: "Od podejmowanych teraz decyzji zależy, czy to miejsce - uznawane za dziedzictwo polskie i światowe - będzie nim za 20-40 lat, czy też stanie się spłachetkiem terenu z pałacem w środku. Nasze działania /tj. dyrekcji Muzeum Króla Jana III - uzup. S.A./ nie zastąpią działań organów administracji odpowiedzialnych za środowisko i ściganie tych, którzy mu szkodzą.

Przedsięwzięcia ukierunkowane na powstanie tego nowego parku mogą świadczyć o przebudzeniu się włodarzy Wilanowa po zaistniałej przed laty szkodzie, która zaowocowała utratą cennych terenów na rzecz właścicieli prywatnych. Być może, stali się oni mądrzejsi po szkodzie spowodowanej przez ich niefortunnych poprzedników.

Świadomi społecznicy, doceniający problematykę zabezpieczeń przeciwpowodziowych, zgłosili potrzebę odbycia dobrze przygotowanej organizacyjnie i merytorycznie debaty nt. kompleksowego urządzenia naturalnej sieci wodnej w Warszawie w myśl wymogów rozwoju zrównoważonego, a przede wszystkim jej rewitalizacji, jako podstawy ekosystemu. W związku z wcześniejszym wyrażeniem przez Komisję wsparcia dla budowy "południowej obwodnicy Warszawy" w lokalizacji wewnątrzmiejskiej - zwrócili także uwagę na potrzebę zorganizowania posiedzenia nt. kompleksowego, zgodnego z wymogami rozwoju zrównoważonego i militarnego bezpieczeństwa Stolicy, lokalizacji tejże trasy transportowej w połączeniu z lotniskiem Okęcie. Wskazano - przy okazji - na podobieństwa obecnej lokalizacji tych obiektów z - sygnowanymi w czerwcu 1939 r. przez Adolfa Hitlera - założeniami planu Pabsta, ukierunkowanymi na przekształcenie Warszawy w "nowe miasto niemieckie" /Die Neue Deutsche Stadt Warschau/ i uformowanie Trasy A-2 /której odcinek warszawski występuje teraz jako "południowa obwodnica Warszawy"/ i lotniska Okęcie, jako istotnego instrumentu w "strategii parcia na Wschód" /Drang nach Osten/. Zwrócono uwagę na aktualną sprzeczność wewnątrzmiejskiej lokalizacji tychże obiektów z wymogami rozwoju zrównoważonego i militarnego bezpieczeństwa Stolicy /gdyż - w razie konfliktu zbrojnego - stały by się one pierwszoplanowymi celami zmasowanych uderzeń przeciwnika/. W tym kontekście uznano za celowe wsparcie dla pozamiejskiej lokalizacji obu tych obiektów transpoortowych /co znalazło wyraz w uchwale Rządu RP z 19 IX 2017 r. wyznaczjącej lokalizację dla Centralnego Portu Komunikacyjnego wraz z Trasą A-2 w odległości 45 km na zachód od Warszawy. Taka lokalizacja, eliminując niedopuszczalne, wymienione tu zagrożenia, zapewnia Stolicy, Mazowszu i Krajowi istotne korzyści gospodarcze, społeczne, cywilizacyjne i prestiżowe. Z takiego rozwiązania wynika również konieczność:

- zmiany "południowej obwodnicy Warszawy" /będącej w rzeczywistości warszawskim odcinkiem Trasy A-2, czyli międzynarodowej autostrady tranzytowej/ na ściśle wewnątrzmiejski ciąg drogowy/;

- przystąpienia do tworzenia planu budowy kontrowersyjnego odcinka Trasy A-2 w lokalizacji omijającej Stolicę w stosownej odległości /w układzie Stryków-Góra Kalwaria, jak postulowano już wiele lat temu/;

- zamiany lotniska Okęcie na obiekt o innym korzystnym przeznaczeniu /trafną wydaje się tu propozycja prof. Lecha Królikowskiego utworzenia na tym terenie nowoczesnego parku technologicznego/.

Wymieniona decyzja rządowa jest w swojej istocie zgodna z koncepcjami i postulatami wypracowanymi i prezentowanymi, poczynając od lat 1990 w środowisku samorządowym, społecznym i naukowym. Spotkała się ona z uznaniem samorządowców, mieszkańców Warszawy i jej otoczenia. Istotną rolę w jej formułowaniu i popularyzacji odegrali samorządowcy Dzielnicy Ursynów i kolejni przewodniczący jej Rady, znaczna ilość pracowników naukowych SGGW, Akademii Ochrony Narodowej, Polskiej Akademii Nauk, Klub Ekologiczny Ursynowsko-Natolińskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego, niektórzy parlamentarzyści i urzędnicy państwowi.

Uwagi krytyczne w odniesieniu do wewnątrzmiejskiej lokalizacji tego odcinka Trasy A-2 wraz z propozycjami rozwiązań zgodnych z wymogami rozwoju zrównoważonego i militarnego bezpieczeństwa Stolicy, znalazły, poczynając od 1993 r., wyraz w licznych stanowiskach i wypowiedziach. Stanowią one m. in. treść publikacji książkowych pt.:

- "Trasa A-2 a ekosystem Warszawy południowej" /wydawcy: SGGW, Gmina Warszawa-Ursynów, Ursynowsko-Natolińskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne/;

- "Sieć autostrad w świetle bezpieczeństwa RP" /Akademia Obrony Narodowej/;

- "Konflikty wokół przebiegu autostrad w Polsce" /Polska Akademia Nauk/.

Lokują one warszawski odcinek Trasy A-2 w przebiegu Stryków-Góra Kalwaria, dyskontując wypowiedzi, uwagi i wnioski samorządowców, naukowców i społeczników z terenu Warszawy i Mazowsza. Kwintesencję ich wyrażają założenia opracowane pod kierunkiem prof. Jacka Damięckiego /SGGW/ postulujące utworzenie autostradowo-powietrznego mazowieckiego węzła transportowego, usytuowanego między Warszawą i Łodzią. Spotkały się one z aprobatą wielu rozumiejących istotę zagadnienia osobistości, wśród których znaleźli się:

- prof. Lech Kaczyński, prezydent Warszawy, który stwierdził, że nigdy nie dopuści, aby tranzytowa autostrada przebiegała przez miasto,

- prof. Stefan Kozłowski, przewodniczący Rady Ekologicznej przy Prezydencie RP,

- Zofia Kuratowska, wicemarszałek Senatu RP,

- Stanisław Żelichowski, minister ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa,

- Petr Pospiszil, ekspert ONZ ds. autostrad europejskich.

Wymowna w tym przedmiocie stała się wypowiedź przewodniczącego Rady Gminy Warszawa-Ursynów Wojciecha Matyjasiaka z 12 X 1999 r.: "...opowiadamy się zdecydowanie przeciwko pomysłowi budowy i objęcia "Kontraktem dla Warszawy" drugiej trasy obwodowej, błędnie określanej, jako "obwodnica zewnętrzna", przebiegającej m. in. przez środek osiedli mieszkaniowych Ursynowa, tj. wzdłuż ul. Płaskowickiej. Zgodnie z propozycją "Kontraktu dla Warszawy" południowa część tej trasy miałaby stanowić równocześnie fragment autostrady A-2 Berlin-Moskwa. Jej budowa spowodowałaby szereg zagrożeń i utrudnień dla ok. 110 tysięcy mieszkańców Ursynowa oraz uniemożliwiałaby prawidłowy rozwój gminy. Dlatego uważamy, iż decyzję w sprawie ewentualnego rozszerzenia "Kontraktu dla Warszawy" o budowę południowej części tzw. obwodnicy zewnętrznej powinno się odłożyć do czasu ostatecznego przesądzenia przebiegu autostrady A-2 przez Warszawę. Jednocześnie postulujemy przywrócenie wariantu przebiegu autostrady A-2 przez Górę Kalwarię, za którym opowiada się większość gmin południowo-warszawskich oraz mieszkańcy Ursynowa".

Niestety, inwestor, czyli Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, podąża innym torem, budując "południową obwodnicę Warszawy" w lokalizacji wewnątrzmiejskiej.

Zarysowana tu problematyka wskazuje zdecydowanie na konieczność szybkiego przestawienia Warszawy i Kraju na tory - preferowanego na całym świecie - rozwoju zrównoważonego zapewniającego optymalne warunki zdrowia i życia ludziom, przyrodzie i kulturze metodą harmonizowania relacji wewnątrz i między wymienionymi segmentami rzeczywistości. Wymaga to zdecydowanego przezwyciężenia silnych wciąż trendów rozwoju niezrównoważonego nakręcających pogoń za maksymalizacją indywidualnych i grupowych korzyści materialnych, a zwłaszcza finansowych, kosztem nadrzędnych wartości publicznych.

Wróć