Oboje wywarli korzystne wrażenie na publiczności, a przy okazji okazało się, że pochodzący ze Słupska Marcin Bortkiewicz też jest aktorem i pragnie wystąpić w monodramie na scenie mieszczącego się w Domu Sztuki Teatru Za Dalekiego.
I oto w minioną niedzielę dał niebywały popis swoich możliwości aktorskich w opartym na opowiadaniu Fiodora Dostojewskiego „Boboku”, w reżyserii Stanisława Miedziewskiego.
Trzy kwadranse stał w snopie nikłego światła z reflektora punktowego, odgrywając – co zatem idzie – w niemal zupełnej ciemności kilkunastu… nieboszczyków (rzecz dzieje się na cmentarzu), którzy za życia byli reprezentantami XIX-wiecznego społeczeństwa rosyjskiego. Czegóż nie robił z mimiką i głosem, by wcielać się zmarłych płci obojga!
Publiczność oglądała ten niesamowity spektakl w – nomen omen – grobowej ciszy, która zamieniła się w burzę oklasków, gdy Marcin Bortkiewicz wychodził na scenę (trzy razy!) do ukłonów po przedstawieniu. „Monodram był niełatwy, mroczny, ale dał dużo do myślenia, a aktor grał fantastycznie” – takie opinie licznie przybyłych widzów można było usłyszeć, gdy ochłonęli z wrażenia.
Wydarzenie zostało sfinansowane ze środków Dzielnicy Ursynów m.st. Warszawy, dzięki czemu wstęp był bezpłatny.