Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Wojnowska wzruszała u Kaliny...

06-04-2022 20:36 | Autor: Maciej Petruczenko
Solidarnie z walczącą o wolność Ukrainą – takie było motto wspaniałego koncertu Elżbiety Wojnowskiej, wciąż śpiewającej ambitne, poetyckie teksty, nierzadko do własnej muzyki. Tak też było w czwartek 31 marca w kameralnych wnętrzach świątyni pracy twórczej, jaką jest Kalinowe Serce na Żoliborzu.

Wykonanie poszczególnych utworów publiczność kwitowała długo niemilknącymi brawami. Wojnowska śpiewała między innymi: „Okropną pieśń o Mackie Majchrze (Bertold Brecht/Kurt Weill); „Trzeba marzyć” (Jonasz Kofta/Janusz Strobel), „Pójdę, maty” (Krzysztof Kasperczyk/Antoni Muracki), „Ryfkę” (Władysław Broniewski/ Elżbieta Wojnowska). Jeden z utworów poświęciła pamięci swego nieżyjącego od 20 lat męża Andrzeja Ibisa-Wróblewskiego, strażnika poprawnej polszczyzny. Artystce akompaniował mistrz nie tylko w tym fachu – znakomity pianista Jakub Lubowicz, mający za sobą jazzowy szlif m. in. u Andrzeja Jagodzińskiego; wykładowca wyższych szkół muzycznych i dyrektor muzyczny warszawskiego teatru Roma. Duet Eli i Kuby przekonuje nas, że prawdziwe wartości artystyczne nigdy nie zginą.

Słuchając koncertu, odniosłem wrażenie, że nawet widniejąca na portrecie wraz z mężem Stanisławem Dygatem patronka scenki przy Krasińskiego - Kalina Jędrusik - roniła łzy wzruszenia...

Wróć