Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Z kijkami po zdrowie...

11-10-2023 21:19 | Autor: Bogusław Lasocki
Mokotowskie pikniki "nordic walking" stały się już tradycją. Nic dziwnego, że VI Marsz Po Zdrowie, zrealizowany w niedzielę 8. października wokół Jeziorka Czerniakowskiego, zgromadził wielu sympatyków tego sportu.

Blisko setka uczestników przyjechała z różnych, nawet odległych dzielnic Warszawy, by w pięknej okolicy okalającej Jeziorko Czerniakowskie wzmacniać swoje zdrowie. Zgodnie z kilkuletnią już tradycją na piknik przybył burmistrz Mokotowa Rafał Miastowski wraz z zastępczynią Anną Lasocką. Pieczę organizacyjną nad całością imprezy sprawował Krzysztof Rosiński - dyrektor mokotowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Cały marsz i poprzedzającą rozgrzewkę prowadziła niezawodna, ciągle uśmiechnięta trenerka Marta Radomska-Paluch i jej instruktorzy Nordic Walking.

Nordic walking dla wszystkich

Pierwsi "nordic-walkerzy" przyjechali już po 9 rano, gdyż jeszcze przed marszem dla początkujących uczestników zaplanowana była nauka prawidłowego chodzenia techniką z kijkami. Zajęcia te prowadziła Marta Radomska-Paluch, tegoroczna brązowa medalistka Mistrzostw Europy w Nordic Walking.

Prawidłowa technika nordic walking podczas marszu jest niezwykle ważna. Umożliwia ona również uruchamianie górnych partii ciała. Wzmacniamy górę, rotacja idzie z tułowia, docieramy do mięśni przykręgosłupowych, wzmacniamy kręgosłup, wykorzystując kijki odciążamy stawy i lędźwiową część kręgosłupa. Jednak gdy chodzimy nieprawidłowo, większość tych dobrych efektów nie występuje. Najczęstszy błąd początkujących to zginanie ręki w łokciach. Powoduje on, że kijki zachowują się jak laski inwalidy, ułatwiając jedynie utrzymanie równowagi. Ręce powinny być prawie wyprostowane w łokciach i przenosić siłę z ramion łukiem do tyłu, poza tułów, dając dodatkowy napęd nogom. Właśnie tego uczyła trenerka Marta Radomska.

Tuż po 9.30 rozpoczęła się rozgrzewka. To bardzo ważny element każdego poważniejszego marszu techniką Nordic Walking, ale tego również trzeba się nauczyć.

Burmistrz Mokotowa Rafał Miastowski pojawił się tradycyjnie przed godziną 10. W tym roku zdecydował się nie maszerować z kijkami, ale i tak wstając przed świtem (w niedzielę!!!), zdążył już pobiegać ponad 8 km. Biega codziennie bez względu na stan zdrowia - to jego główne hobby sportowe.

- Szanowni Państwo, jak tam nastroje, jak entuzjazm? - powitał pytaniem zgromadzonych uczestników burmistrz Miastowski. - Szanowni Państwo, trasę znacie, bo większość była tu już kilka razy, naszą instruktorkę, przewodnika i jej drużynę też znacie, tu nic się nie zmieniło. Najważniejsze, że my jesteśmy, bo to oznacza, że ten duch sportowy i pasja nie zaginęły, są w nas! - Ja też życzę Państwu wspaniałej zabawy i nie mniej wspaniałych sportowych osiągnięć - włączyła się Anna Lasocka, wiceburmistrzyni Mokotowa. - Cieszę się, że jest tak ładnie, trochę zimny wiatr przeszkadza, ale myślę że szybko się rozgrzejemy. Więc miłej zabawy!

Wzmocnienie całego ciała

Imprezy kijkowe, poza zawodami, mają charakter zdecydowanie relaksacyjny. Kto chce iść szybko, idzie w pierwszej grupie, pozostali idą swoim własnym tempem, aby się nie sforsować, bo przecież ma być przyjemnie i odprężająco. Na końcu z najwolniejszymi szła Marta Radomska, korygując błędy techniki, gdyż początkującym często jest trudno utrzymać prawidłowe naprzemienne ruchy rąk z kijkami oraz nóg, jak również prawidłową pracę ramion.

Trasa marszu miała długość prawie 5 km, ale jej pokonanie sprawiało wrażenie, jakby upłynęło tylko niewiele minut. Znaczna część uczestników znała się wcześniejszych imprez kijkowych, można było zatem porozmawiać podczas marszu i jednocześnie podziwiać piękno natury. Trasa wokół Jeziorka Czerniakowskiego była przepiękna, wśród jesiennych barw liści okolicznych drzew, krzewów i trzcin. Idąc prawidło właściwie nie czuło się marszu, mimo że kilometry przebiegały jeden za drugim. A wraz z tymi kilometrami przybywały korzystne efekty dla całego ciała. Nordic walking znakomicie aktywizuje organizm i przy dobrej technice wymusza pracę większości mięśni. Bardzo dobrze oddziałuje na układ krążeniowy, ale również na poprawę nastroju i humoru. Znakomicie wpływa na psychikę, zwłaszcza w okresie zimowym, gdy ludzie cierpią na różne jesienno-zimowe depresje. Właściwie każdy aspekt naszego życia poprawia się dzięki kijkom. Również aspekt społeczny, bo spotykamy się w towarzystwie, rozmawiamy, wychodzimy z domu i dobrze się bawimy.

Na przebycie całej trasy wystarczyła niecała godzina. A wartość dodana to zrelaksowany i odciążony kręgosłup. Gdyby ktoś chciał taką wycieczkę odbyć bez kijków, trwałoby to znacznie dłużej i byłoby nieporównanie bardziej męczące.

Świetny relaks i rekreacja

Zakończenie marszu wieńczyło udekorowanie pamiątkowymi medalami kolejno przybywających nordic-walkerów. Nikt nie wyglądał na zmęczonego. Uśmiechnięci uczestnicy dyskutowali o trasie, kijkach, o jakichś sprawach towarzyskich. Wszyscy bardzo zadowoleni, tym bardziej, że już czekał gorący poczęstunek - grochówka z kiełbasą, a dla "bezmięsnych" również smakowita wegańska kasza z pieczarkami.

Znakomicie zorganizowana i przygotowana impreza to niewątpliwa zasługa mokotowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. – VI Marsz Po Zdrowie zorganizowaliśmy przy współudziale Urzędu Dzielnicy Mokotów - mówił Krzysztof Rosiński dyrektor mokotowskiego OSiR. - Sprzyjała przede wszystkim pogoda. Poza tym nauczyliśmy się, że takie imprezy należy organizować w niedziele. Dzisiaj mieliśmy blisko 100 osób. Staraliśmy się, żeby było przyjemnie. Posiłek regeneracyjny – do wyboru dania, kawa, herbata, a przede wszystkim Jeziorko Czerniakowskie – wszystko, czego trzeba, a na dodatek w centrum Warszawy – mówił zadowolony dyrektor Rosiński.

Wśród uczestników wypatruję Mirka Walawko z prowadzonego przez Martę Radomską klubu Avocado Wellness Club. Jest on faktycznie wzorem do naśladowania dla seniorów. – Ten rok jest rokiem Twoich sukcesów – zwracam się do sportowca. – Tak, rzeczywiście – odpowiada Mirek. – Osiągnąłem mój życiowy sukces, to zajęcie 1. miejsca w grupie na zawodach o Puchar Polski w Hajnówce. Jestem z 1950. roku, to żaden wstyd, mam 73 lata i czuję się bardzo dobrze. W poprzednich latach było nieźle, jednak potem miałem jakiś regres, problemy zdrowotne. Ale ostatnio zrobił się wybuch formy. Brałem udział w mistrzostwach Europy i tam zdobyłem brązowy medal. A w ubiegłym roku na mistrzostwach świata byłem czwarty, tam startowało ponad 1000 osób. Niedługo w Bełchatowie odbędzie się "Liga Narodów", mająca status mistrzostw Europy, no i spróbuję powalczyć – zapowiadał Mirek Walawko, posiadacz tytułu mistrza Polski w nordic walking.

Marsze nordic walking są dobre dla wszystkich, ale szczególnie korzystne są dla seniorów. – Ważnym walorem dla seniorów jest przeciwdziałanie samotności, zachęta do wyjścia z domu i przebywanie wśród znajomych – mówiła Krystyna Śmigielska, wiceprzewodnicząca mokotowskiej i również warszawskiej Rady Seniorów. – To świetna okazja do wyciągnięcia seniorów z domu i zmotywowania ich do aktywności na powietrzu. To przecież ruch, dotlenienie się a więc samo zdrowie. Polecam, polecam, namawiam, kogo się tylko da – dodała Krystyna Śmigielska, aktywistka senioralna.

To bardzo mądre i pożyteczne słowa. Nie tylko pod kątem seniorów, ale wszystkich – również młodzieży i pokolenia średniego.

Wróć