W tym miejscu pojawia się kilka pytań i wątpliwości, bez odpowiedzi na które, trudno będzie oceniać i akceptować sens i wyniki trwających prac.
Na początek słówko o tak zwanym prawie magdeburskim. Magdeburg powstał na pograniczu niemiecko-słowiańskim w początkach X wieku, a w 968 r. stał się siedzibą arcybiskupstwa. Miasto było ważnym ośrodkiem handlu, co dało mocną pozycję miejscowemu kupiectwu. Niebawem doszło do próby sił pomiędzy mieszczanami a arcybiskupem. Doprowadziło to w 1035 r. do spisana dokumentu normującego niektóre prawa mieszczan. Niebawem pojawiały się kolejne normy prawne, w wyniku czego w 1188 ujednolicono i spisano prawa tamtejszych mieszczan. Akt ten nazywamy prawem magdeburskim (Magdeburger Recht), albo prawem niemieckim.
Na terenie Polski najliczniej funkcjonowała odmiana prawa magdeburskiego – prawo chełmińskie (nazwa od miasta Chełmno w województwie kujawsko-pomorskim, znane pod niemiecką nazwą Kulm; lokowane w 1233 r. – równocześnie z Toruniem), wywodzące się z terenów państwa krzyżackiego. Najbardziej znaną wersję tego prawa, nazywanego „starym prawem chełmińskim” (Das alte Cölmische Recht), pochodzącą z 1394 r. ogłoszono drukiem w Toruniu w roku 1584. Złożyło się nań 445 artykułów. Prawo chełmińskie nadane było blisko 200 miastom na terenie obecnej centralnej i północnej Polski. Średniowieczne prawo miejskie funkcjonowało w Polsce prawie do końca Rzeczypospolitej Szlacheckiej, a więc około pięciuset lat. Przepisy chełmińskie zgrupowane zostały w pięciu księgach, a w każdej księdze w kolejności ich znaczenia. Pragnę więc podkreślić, że już w drugim artykule pierwszej księgi prawa chełmińskiego zapisano jedną z najważniejszych zasad europejskiego mieszczaństwa: „… nowi rajcy przysięgają i przyrzekają starym, iż nie uchylą niczego, co tamci za swojej kadencji w sprawach miasta zdziałali.”
Mając powyższe w pamięci, należy przypomnieć, iż w czasach III RP Warszawa już trzykrotnie opracowywała swoją strategię rozwoju; w 1994, 1998 oraz 2005 roku. Gdy jednak w1990 odrodził się w Polsce samorząd terytorialny, dopiero po dwóch latach podjęto działania z myślą o przyszłości. Zarząd Związku Dzielnic-Gmin Warszawy uchwałą nr 293/92 z dnia 8 grudnia 1992 r. utworzył Zespół Studiów do spraw Rozwoju Warszawy. Zakres działania obejmował opracowanie projektu strategii oraz wytycznych rozwoju stolicy. Prace te miały być wykonane w ramach programu „Warszawa XXI”. Władze miasta uważały wówczas, iż profesjonalnemu zespołowi działającemu w strukturach miejskich musi towarzyszyć ciało reprezentujące mieszkańców stolicy. W tym celu w kwietniu 1993 r. powołano Radę, a także Komitet Roboczy Programu „Warszawa XXI”. Wykonanie zasadniczych prac i ich zaopiniowanie zajęło prawie rok. W ten sposób powstał dokument: „Zarys strategii rozwoju metropolii warszawskiej”, który przyjęty został przez Zarząd Warszawy na posiedzeniu w dniu 20 maja 1994 roku. Rada Warszawy otrzymała go na sesji w dniu 26 maja 1994 r. Nie zdążyła jednak przyjąć dokumentu przed końcem kadencji (19 czerwca 1994 r.), wobec czego nie stał się on obowiązującym prawem. Cel generalny sformułowano wówczas następująco: „kształtowanie Warszawy jako dynamicznie rozwijającej się metropolii europejskiej zintegrowanej z regionem, zapewniającej dobrą jakość życia w warunkach zrównoważonego rozwoju i współtworzącej wartości nauki i kultury”.
W 1994 r. zmienił się ustrój miasta. Rada Warszawy wyłoniona w wyborach z 19 czerwca 1994 r. miała inny skład personalny i polityczny. Przyjęto więc, iż nowa rada opracuje własną strategię rozwoju. Początkowe prace szły w kierunku sformułowania kryteriów oceny, przeprowadzenia analizy i oceny prac wykonanych w ramach programu „Warszawa XXI” oraz sformułowania wniosków do dalszych prac. Dosyć szybko zrezygnowano jednak ze żmudnej i czasochłonnej metody szerokich konsultacji. Uchwałą Rady Warszawy z 20 stycznia 1997 r. przyjęto tzw. metodę ekspercką. Zamiast konsultować, wynajęto specjalistów. Końcowym etapem prac była tzw. synteza, zaakceptowana uchwałą Nr LXX/592/98 Rady m. st. Warszawy z dnia 25 maja 1998 r. w sprawie przyjęcia strategii rozwoju Warszawy do roku 2010. W uchwale określono generalny cel kierunkowy: „Warszawa metropolią europejską o wysokiej dynamice rozwoju gospodarczego i stale wzrastającej jakości życia mieszkańców”. Sformułowano także pięć głównych celów strategicznych i szesnaście celów operacyjnych będących ich uszczegółowieniem.
Podstawowym warunkiem powodzenia (w demokratycznym społeczeństwie) jakiegokolwiek publicznego planu rozwoju jest to, aby objęta oddziaływaniem tego planu społeczność dostrzegała swój partykularny interes w jego realizacji, a także, aby w prace nad strategią wciągnąć możliwie największą liczbę mieszkańców. Potwierdziła to m. in. Europejska Konferencja Ministrów Odpowiedzialnych za Zagospodarowanie Przestrzenne, która odbyła się w Torremolinos w Hiszpanii 20 maja 1983 r. i uchwaliła Europejską Kartę Zagospodarowania Przestrzennego. W punkcie 22 Karty napisano: „Każda polityka zagospodarowania przestrzennego, niezależnie od jej szczebla, musi opierać się na aktywnym udziale obywateli. (...)”.
Za przełom w formułowaniu planów rozwoju przyjmuje się połowę lat sześćdziesiątych XX wieku, kiedy to zaczęto realizować program o nazwie „Cele dla Dallas”. Istotą pomysłu było zrezygnowanie ze związku procesu tworzenia programu z kadencyjnością władz samorządowych, co było przyczyną porażek większości wcześniejszych programów. W 1965 r. ówczesny burmistrz Dallas Erik Jonsson powołał komitet złożony z 26 wpływowych obywateli, który w ciągu roku miał ustalić i przekazać szczegółowy plan działania. Po dziesięciu miesiącach pracy komitet ustalił 98 zadań w 12 dziedzinach. Następnie przeprowadził serię spotkań z mieszkańcami poszczególnych dzielnic, rewidując i modyfikując po każdym z nich ustalone wcześniej zadania. Po opublikowaniu ich ostatecznej wersji powołano 12 komitetów, których zadaniem było nakłonienie podmiotów publicznych i prywatnych do wykonania zadań z ich zakresu działalności. Do 1972 zrealizowano 27 procent zadań , a w realizacji dalszych 43 procent osiągnięto znaczący postęp. W pracach tych wzięło udział ponad 100 tysięcy obywateli” (podkreślenie – LK) .
Burmistrz Barcelony Manuel de Forn, opisując wydarzenia związane z decyzją o podjęciu prac nad strategiami Barcelony, stwierdził: „cel ten, mimo swego bardzo ogólnego charakteru, miał w sobie dostateczną zdolność wyjaśniającą, aby stworzyć integralną i integracyjną wizję wszelkich tematów miejskich. Pozwoliło to, poprzez prace komisji i udział ponad 550 osób (spośród których połowa była dyrektorami przedsiębiorstw publicznych i prywatnych, zobowiązanymi do koordynacji swoich strategii organizacyjnych – z celem podstawowym miasta) na utworzenie trzech wielkich strategii, obejmujących 9 celów i 56 czynności”. Ogólnym wnioskiem z doświadczeń Dallas, Barcelony, ale także setek innych miast i regionów jest to, iż proces tworzenia programów rozwojowych należy uniezależnić od kadencyjności władz samorządowych. Władze samorządowe powinny finansować prace nad planami perspektywicznymi, ale prace te nie powinny być uzależnione od zmieniających się personalnie i politycznie rad. Jest to podstawowy warunek powodzenia długoterminowych prac planistycznych w społeczeństwach epoki gospodarki opartej na wiedzy. Wiadomo jednak, iż istnieje przemożny wpływ polityki na działania samorządów miejskich. Czy można pogodzić te sprzeczności?
Niedostatek społecznej partycypacji przy sporządzaniu wcześniejszych strategii dostrzeżony został także przez władze naszej stolicy kolejnej kadencji (1998-2002). Celem odwrócenia tej tendencji, utworzyły one Ośrodek Konsultacji i Dialogu Społecznego, którego głównym celem było stworzenie warunków dla stałego wpływu społeczeństwa na sposób gospodarowania przestrzenią miasta. Ośrodek uruchomił m. in. Warszawski Okrągły Stół Transportowy (w lutym 2000 r.). Był on przeniesieniem na grunt Warszawy doświadczeń kanadyjskich z dziedziny udziału społeczeństwa w tworzeniu i realizacji polityki zrównoważonego rozwoju. Ośrodek uruchomił też internetowe forum dyskusyjne (forum.okids.waw.pl), gdzie można było podzielić się spostrzeżeniami m. in. na temat bezpieczeństwa ruchu drogowego oraz Warszawy naszych marzeń.
W 2002 r. trzeci raz (licząc od 1990 r.) zmienił się ustrój administracyjny Warszawy. W wyborach powszechnych prezydentem stolicy został wybrany Lech Kaczyński. Jedenaście samodzielnych gmin warszawskich zostało połączonych, w wyniku czego powstała ogromna gmina m. st. Warszawa, podzielona na 18 dzielnic. Zaistniały więc uzasadnione uwarunkowania do stworzenia kolejnej – trzeciej strategii rozwoju stolicy. Prace zapoczątkowano zarządzeniem prezydenta nr 1438/2004 z 27 lutego 2004, a nasiliły się one na przełomie 2004 i 2005 r., gdy Kaczyński podjął starania o fotel prezydenta RP. Latem 2005 r. w specjalnym pawilonie ustawionym przed Pałacem Kultury prezentowany był projekt „Strategii rozwoju Warszawy do 2020 roku”. Rada Warszawy uchwałą nr LXII/1789/2005 z 24 listopada 2005 r. przyjęła zaproponowaną strategię. Zaakceptowany dokument zawierał: misję, wizję, pięć celów strategicznych i dwadzieścia jeden celów operacyjnych oraz liczne „programy”. Pod hasłem wizja napisano: „Warszawę 2020 roku widzimy jako atrakcyjną, nowoczesną, dynamicznie rozwijającą się metropolię z gospodarką opartą na wiedzy, środkowoeuropejskie centrum finansowe, miasto zajmujące znaczące miejsce wśród najważniejszych stolic europejskich. Warszawa naszej wizji to wspólnota otwarta i dostępna, miasto wysokiej jakości życia, ważne centrum kultury europejskiej o dobrze zorganizowanej przestrzeni publicznej – miasto z duszą”. Wizja – moim zdaniem – jest dobrze sformułowana i bardzo ambitna. Nie wiem, kto imiennie kierował tworzeniem dokumentu, ale uważam, iż jest jasny, prosty i z wyobraźnią.
W Programie 1.6.1. „Rozwój systemu drogowego m.st. Warszawy” napisano m. in. o budowie „obwodnic Śródmiejskiej i Miejskiej, które współpracować będą z Obwodnicą Ekspresową”. Zapowiedziano budowę Mostu Północnego (zrealizowany), mostu na przedłużeniu ul. Krasińskiego, mostu „Na Zaporze” oraz mostu w ciągu Obwodnicy Ekspresowej (rozpisany przetarg). Planowano budowę kilku nowych linii tramwajowych, m. in. na Gocław i do Wilanowa. W innych programach zakładano odbudowę Pałacu Karasia oraz pałaców Brühla i Saskiego, a także stworzenie Muzeum Transportu Miejskiego w jednej z historycznych zajezdni tramwajowych. Zapowiedziano wybudowanie Centrum Nauki Kopernik (zrealizowane), ale także Parku Technologicznego na Łuku Siekierkowskim i miasteczka uniwersyteckiego na Powiślu. „Budowa nowego tunelu Wisłostrady na północ od mostu Śląsko-Dąbrowskiego pozwoli odzyskać dla celów rekreacyjnych nowe przestrzenie”. W innym miejscu napisano: „ Sprowadzimy do Warszawy instytucje unijne oraz umocnimy naszą rolę jako centrum finansowego Europy Środkowowschodniej”!!!
Można oczywiście przedstawić wiele innych zaplanowanych zamierzeń, ale nie o to chodzi. W tym miejscu należy odnieść się do cytowanego na wstępie art. 2. prawa chełmińskiego. Obserwujemy bowiem od początku III RP, że prawie każda nowa ekipa we władzach Warszawy neguje plany poprzedników (słynne hasło: „Polska w ruinie” jest przykładem tej samej choroby). Taka praktyka w istotny sposób spowalnia rozwój naszego miasta. Uchwalona w 2005 r. strategia formalnie obowiązuje do 2020 r. Jeżeli obecne władze stolicy podejmują prace nad nową strategią (na najbliższe 15 lat), to chciałbym, aby najpierw rozliczyły się z realizacji jeszcze obowiązującej. Co wykonano, a czego nie i dlaczego. Zapowiedzi o tworzeniu nowej strategii przekazywane na ekranach w metrze i innych środkach komunikacji, szczególnie intensywnie prezentowane były w okresie ostatnich wyborów parlamentarnych. Ma to jednoznacznie polityczny wydźwięk. Podjęcie prac nad nową strategią, pięć lat przed upływem ważności poprzedniej, jest racjonalne pod warunkiem, że podejdzie się do tego tematu tak, jak w Dallas, czy Barcelonie. Konsultacje muszą być rzeczywiste (a więc także czasochłonne) i prowadzone w oparciu o przyjęte założenia. Tych jednak nie ujawniono. Musi być też wykonana krytyczna analiza realizacji dotychczasowej strategii. Ktoś powinien firmować swoim nazwiskiem tego typu dokument. Do prac powinny być włączone ważne miejskie persony, tak jak zrobiono to w Dallas i Barcelonie. Dopiero na takiej bazie można formułować cele strategiczne, które następnie powinny być poddane szerokim konsultacjom. Podanie do publicznej wiadomości adresu internetowego do zgłaszania propozycji to stanowczo za mało. Podobnie, jak organizowanie happeningów z balonikami (12 grudnia 2015 r.).
Analizując prace nad strategią rozwoju, wykonane w Warszawie do tej pory, przekonamy się, że działania te przede wszystkim negują ustalenia i osiągnięcia poprzedników. Każdorazowo natężenie prac zależało i zależy przede wszystkim od kalendarza wyborczego, a efekty – lub bardzo często ich brak – od ustroju administracyjnego miasta i liczby kadencji, jaką sprawowała (sprawuje) władzę dana ekipa polityczna. Strategiczne planowanie rozwoju dwumilionowego miasta to jednak sprawa zbyt poważna i brzemienna w skutki, aby traktować ją jako element bieżącej walki politycznej.
Gdyby jeszcze nasi miejscy politycy chcieli korzystać z mądrości przodków i tylko nieznacznie korygowali plany poprzedników – moim zdaniem – bylibyśmy znaczne dalej. Marzenie!!!