Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Jeszcze raz o ścieżkach rowerowych

14-12-2016 21:08 | Autor: Prof. dr hab. Lech Królikowski
W numerze 49(839) „Passy” z 8 grudnia 2016 r. ukazał się bardzo krytyczny tekst p. Magdaleny Pietroń oraz równie zaangażowany „wstępniak” naczelnego „Passy’, czyli Macieja Petruczenki. Przedmiotem ich krytyki jest trwająca od przeszło roku przebudowa ursynowskich ulic, polegająca przede wszystkim na i zawężaniu do jednego pasa ruchu w każdą stronę. W tym miejscu chcę dodać, że w nr 5(795) „Passy” z 4 lutego 2016 r. równie krytycznie pisałem na ten temat, chociaż moja krytyka dotyczyła tylko ulicy Cynamonowej, a przede wszystkim pasów rowerowych na tej ulicy.

Później, tj. 19 czerwca 2016 r., złożyłem w sekretariacie ZTM  pismo w tej sprawie do dyrektora Łukasza Puchalskiego.  Złożone zostało w trybie art. 14 ust. 1 Ustawy z dnia 6 września 2001 r.  o dostępie do informacji publicznej.  W piśmie wyjaśniłem sytuację:

„Mieszkam na Ursynowie w budynku, który fizycznie przylega do ulicy Cynamonowej. Na tej ulicy późną jesienią i zimą 2025 r. przeprowadzone zostały prace modernizacyjne polegające m. in. na zawężeniu jezdni i utworzeniu na niej pasa dla rowerów. Po kilku miesiącach, w maju i czerwcu 2016 r. przystąpiono do dalszych prac na tej ulicy, m. in. niszcząc niektóre elementy zrealizowane na jesieni. W mojej ocenie, projekt przebudowy ulicy jest zły. Wprowadzono np. bardzo „ciasne skręty w lewo, co w znacznym stopniu utrudnia dojazd np. TIR-ów, m. in. do rampy dostawczej supermarketu „Leclerc”.  Powoduje to m. in. nagminne niszczenie plastikowych „zabawek”  poustawianych na jezdni.

Ulica Cynamonowa jest szeroka; dotychczas były na niej wyznaczone dwie jezdnie z dwoma pasami ruchu w każdą stronę, a także istniała możliwość parkowania wzdłuż krawężników. Były i są szerokie chodniki i jeszcze szersze trawniki po obu stronach jezdni.  W związku z tym wytyczenie pasów rowerowych pomiędzy parkującymi wzdłuż krawężników autami a pasem (pasami) ruchu dla samochodów – moim zdaniem – jest szczytem bezmyślności. Z okien swego mieszkania widzę, że praktycznie nikt nie korzysta z owych pasów, a ruch rowerowy odbywa się bezpiecznymi chodnikami. Wynika to nie tylko z „uwięzienia” rowerzystów na niewielkiej przestrzeni pomiędzy jadącymi, a stojącymi autami, ale także z faktu, iż pasy rowerowe kończą się na ok. 100 metrów przed skrzyżowaniami, czyli prowadzą „znikąd donikąd”. Trzeba podkreślić, że niekiedy z propozycją wjazdu przez krawężnik na trawnik”.

Po skrótowym przedstawieniu sytuacji, poprosiłem o odpowiedzi na następujące pytania:

1. Kto (imiennie) jest autorem projektu przebudowy fragmentu ul. Cynamonowej (od Ciszewskiego do Indiry Gandhi) i jakie uprawnienia zawodowe ma ta osoba?

2. Kto (imiennie) zatwierdził w/w projekt, jakie ma wykształcenie i uprawnienia zawodowe?

3. Czy były, a jeżeli tak, to jakie powody niepoprowadzenia ścieżek rowerowych wzdłuż chodników, czyli  w sposób zapewniający bezpieczeństwo rowerzystom?

4. Jaki jest ogólny koszt przebudowy w/w ulicy na wzmiankowanym odcinku?

Na pismo odpowiedział zastępca dyrektora, p. Łukasz Twardowski [pismo nr ZDM-TZM.07330. 15.2016.ASZ (2.ASZ)]. Napisał on (pełny tekst odpowiedzi):

„Zarząd Dróg Miejskich w odpowiedzi na Pańskie pismo z dn. 19 czerwca informuje, iż przebudowa ulicy Cynamonowej jest jednym z elementów zwycięskiego projektu z budżetu partycypacyjnego na rok 2015 pn. „bezpieczne przejścia dla pieszych i pasy rowerowe na wybranych ulicach Ursynowa” – BPA.XII.I.P/22.15.ELE. Projekt zakładał m. in. wyznaczenie pasów ruchu dla rowerów na jezdni ul Cynamonowej wraz z wyznaczeniem dodatkowych przejść dla pieszych oraz uniemożliwieniem parkowania w miejscach ograniczających widoczność. Na cały projekt założono kosztorys wynoszący 756 000,00 zł z czego około 30% przeznaczono na ul. Cynamonową.

Za powyższym projektem zagłosowało dokładnie 2891 mieszkańców Warszawy. Ze względu na fakt, iż ulica Cynamonowa jest drogą gminną za wdrożenie przegłosowanych zmian odpowiedzialna jest Dzielnica Ursynów m. st. Warszawy. Dokumentację projektową na podstawie założeń projektodawcy z budżetu partycypacyjnego wykonało biuro projektowe ARTPIO – Usługi Projektowe mgr inż. Barbara Jaroń, które dysponuje projektantem robót drogowych – upr. Nr Wa 73/90.  Ponadto zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z dnia 10 października 2000 r. w sprawie szczegółowych warunków zarządzania ruchem na drogach projekt stałej organizacji ruchu został zatwierdzony przez Inżyniera Ruchu m. st. Warszawy, którego stanowisko zajmuje obecnie Pan Janusz Galas.

Pasy ruchu dla rowerów zostały wyznaczone zgodnie z koncepcją zaprezentowaną w zwycięskim projekcie budżetu partycypacyjnego. Ulica Cynamonowa jest drogą o klasie lokalnej i jej dotychczasowy przekrój nie odpowiada strukturze i natężeniu ruchu. Budowa wydzielonych dróg dla rowerów po obu stronach ulicy byłaby wielokrotnie droższa i jednocześnie, w celu zapewnienia spójności projektowanej infrastruktury, wymagałaby przebudowy sygnalizacji świetlnych dodatkowo zwiększających koszt inwestycji.

Większej liczby szczegółowych informacji na temat przedmiotowego projektu może zaczerpnąć pan w Urzędzie Dzielnicy Ursynów m. st. Warszawy, który jest odpowiedzialny za zarządzanie Cynamonową oraz za wdrażanie zwycięskiego projektu z budżetu partycypacyjnego pn. „Bezpieczne przejścia dla pieszych i pasy rowerowe na wybranych ulicach Ursynowa”.

Przytoczyłem pełny tekst odpowiedzi, albowiem jest w nim kilka niezwykle istotnych stwierdzeń. Pierwszą sprawą jest tzw. budżet partycypacyjny. Z pisma dyrektora ZDM wynika bowiem, że jeżeli jakaś grupa ludzi głosowała za projektem; . „Bezpieczne przejścia dla pieszych i pasy rowerowe na wybranych ulicach Ursynowa”,  to profesjonalna instytucja miejska (ZDM), ma realizować ten projekt w wersji najprostszej i najtańszej. Wydzielanie pasów rowerowych na jezdni pomiędzy jadącymi i parkującymi samochodami, być może jest dopuszczalne w obszarach gęsto zabudowanych o wąskich ulicach.  W osiedlach takich, jak Ursynów Północny, gdzie „korytarze” ulic są nadzwyczaj szerokie, gdzie  równolegle do szerokich jezdni istnieją szerokie trawniki i szerokie chodniki – tego typu  rozwiązanie świadczy – moim zdaniem – o nieodpowiedzialności projektanta. Naraża rowerzystów na utratę życia lub zdrowia i ciągły stres podczas poruszania się pomiędzy samochodami. Po co to robić, jeśli mamy dostatecznie dużo miejsca obok??? Odpowiedź na to pytanie znajduje się w przytoczonym wyżej tekście: takie rozwiązanie byłoby droższe. Proszę zwrócić uwagę na fakt, iż pasy rowerowe na jezdniach nie są doprowadzone do skrzyżowań.  Tam, czyli w najtrudniejszym miejscu ruchu ulicznego, rowerzysta ma radzić sobie sam.  Rozwiązanie bardziej humanitarne – „wymagałaby przebudowy sygnalizacji świetlnych dodatkowo zwiększających koszt inwestycji”.  Czyli tak naprawdę, nie chodzi o rowerzystów i ich bezpieczeństwo, tylko o możliwie szybkie przerobienie kwot wydzielonych w budżecie partycypacyjnym. To, że prawie nikt nie korzysta z przebudowanych w ten sposób ulic, a kierowcy psioczą na czym świat stoi – nikogo nie interesuje. „Suweren” przegłosował – więc niech „suweren”  ma!!!

Zapytałem dyrektora (pkt 1) o autora projektu przebudowy. W odpowiedzi Zarząd Dróg Miejskich podał, że  biuro projektowe „dysponuje projektantem robót drogowych – upr. Nr Wa 73/90”.  Czy ten projektant (z uprawnieniami) rzeczywiście jest autorem projektu – tego nie wiadomo, bo biuro tylko „dysponuje”. Być może także dlatego nie wymieniono nazwiska projektanta (bo, jak można sądzić – ów nie ma uprawnień?). Dla mnie – absolwenta Politechniki Warszawskiej – jest to sprawa istotna, albowiem projektant nazwiskiem świadczy o jakości projektu. Projektantem Mostu Kierbedzia – był inż. Stanisław Kierbedź, Wieży Eiffla – inż. Gustaw Eiffel itd. Projektanci dróg i mostów (nazywani potocznie inżynierami komunikacji) tworzyli przez dwa stulecia elitę inżynierską. Istniał specjalny Korpus Inżynierów Dróg i Mostów, który skupiał swego rodzaju arystokrację świata inżynierskiego. Z tego co wiem, pan Łukasz Puchalski – dyrektor Zarządu Dróg Miejskich – nie jest inżynierem (?), a w szczególności inżynierem komunikacji. Podobnie jest chyba także z podpisanym pod pismem zastępcą – panem Łukaszem Twardowskim.  Z moich rozmów z „drogowcami” rysuje się bardzo ciemny obraz fachowości  obecnej kadry kierowniczej tej służby miejskiej. Na moje pytanie, kto zatwierdził projekt i jakie ma zatwierdzający kwalifikacje – zastępca dyrektora stwierdził, że „projekt stałej organizacji ruchu został zatwierdzony przez Inżyniera Ruchu m. st. Warszawy, którego stanowisko zajmuje obecnie Pan Janusz Galas”.   To jest tzw. odpowiedź wymijająca. No cóż, ja też bym się wstydził takiego projektu.  Jeżeli jednak, np. za rok trzeba będzie kolejny raz przebudować zmodernizowane ulice, to jestem przekonany, że odpowiednie służby ustalą autorów projektów i tych, którzy je zatwierdzili do realizacji.

Jedno jest istotne w omawianej odpowiedzi, mianowicie informacja, że za to, co się dzieje z przebudową ursynowskich ulic, odpowiada Urząd Dzielnicy Ursynów m. st. Warszawa, czyli?

Wróć