Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Niezapomniany Kopernik

08-03-2023 20:22 | Autor: Mirosław Miroński
Na ogół lubimy wszelkiego rodzaju okazje, kiedy możemy przypomnieć o sobie innym. Lubimy spotkać się i w gronie rodziny, przyjaciół, czy znajomych w restauracji, w domu albo w innych okolicznościach. Możemy zabawić się, powspominać, wymienić najświeższymi informacjami np.: kto, gdzie, z kim? Chociaż taka okoliczność jak urodziny to nie zawsze powód do radości, bo przecież przypominamy sobie o upływie czasu, którego nie da się zatrzymać – to w dobrym towarzystwie z pewnością upłynie nam przyjemniej niż w samotności. Nikt z nas nie chce być wtedy sam. Wsłuchujemy się podświadomie w telefon czekając na życzenia kolejnych stu lat i pomyślności na przyszłość. Zakładamy oczywiście, że będzie takowa i że najlepiej, gdyby była lepsza niż to, co było dotąd. Przeglądamy wiadomości w portalach społecznościowych w oczekiwaniu, że i tam znajdziemy urodzinowe życzenia dla siebie i inne przejawy życzliwości – dowód na to, że ktoś o nas myśli, że nie wypadliśmy z kręgu towarzystwa etc.

Mimo wszystko najlepszą wiadomością byłaby ta, że udało się zatrzymać czas. Co tu kryć, w dzieciństwie z każdym rokiem mieliśmy do czynienia z dorastaniem, potem kiedy już dorośliśmy nieuchronnie przechodzimy do kolejnego stadium, w którym zaczynamy się starzeć. Jak wiadomo, niewiele można z tym zrobić, chociaż powstał wielki przemysł mający nam w tym pomóc. Z doświadczenia własnego i innych wiem, że najlepszym rozwiązaniem jest znalezienie właściwego dystansu do tego i zaakceptowanie zmian jakim podlegamy w ciągu naszego życia. Inaczej mówiąc, natury nie oszukamy, ale warto znaleźć cel, który będzie motywował do aktywności. Podobno toczące się kamienie nie porastają mchem. Skoro rzeczywistości nie da się jednak zakłamać, to zamiast tego lepiej ją zaakceptować. Osobiście nie należę do tych, którzy zaklinają rzeczywistość. Czy jesz, czy nie jesz – i tak dobiegniesz do mety. Każdy do swojej. Nie ma na to rady.

Ktoś może zdziwić się, skąd takie dość ponure dywagacje? Otóż dał mi do myślenia pewien fakt… 19 lutego minęło 550 lat od urodzin naszego wielkiego rodaka Mikołaja Kopernika. Pięćset pięćdziesiąte urodziny to nie byle co. To wydarzenie, o którym pamięta cały świat. Brzmi nieźle, prawda? Tak, cały świat słyszał o Koperniku i choć może nie każdy wie, kiedy dokładnie się urodził i gdzie, to z pewnością każdy wie, że poruszył Ziemię.

Ktoś powie – a cóż to takiego wielkiego poruszyć ziemię? Każdy rolnik robi to wielokrotnie i nie czyni z tego wydarzenia na miarę odkrycia kopernikańskiego. Robią to właściciele ogródków i działek pracowniczych, które również trzeba poruszyć, żeby cokolwiek na nich wyrosło. No jasne, ale nie o to chodzi. O Koperniku pamiętamy po 550 latach nie dlatego, że kopał w ziemi, ale że się dokopał do wielkiej prawdy o wszechświecie i o nas samych. To od niego dowiedzieliśmy się, że Ziemia jest w ruchu i krąży wraz z innymi planetami wokół naszej gorącej gwiazdy – Słońca, a nie odwrotnie.

Dzięki swojemu geniuszowi Kopernik otworzył ludzkości oczy na coś, co dziś wydaje się oczywiste, ale w czasach, w których żył, jego odkrycie uchodziło za herezję i obrazoburstwo mogące zaprowadzić go na stos. Mikołaj Kopernik dokonał prawdziwego przewrotu w astronomii i nie tylko. Znalazło to potwierdzenie w krótkim wierszu autorstwa Jana Nepomucena Kamińskiego:

Wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię,

Polskie go wydało plemię.

W wierszu tym znajdujemy też rozstrzygnięcie sporu o to, kim właściwie był Kopernik, jakiej narodowości? Do jego pochodzenia zgłaszają pretensje również Niemcy. Kopernik pochodził z rodziny związanej z pograniczem, ale jego przodkowie i on sam to poddani królów polskich, co powinno sprawę definitywnie rozstrzygać.

Wykształcenie zdobywał na uniwersytecie w Krakowie, w Bolonii, w Padwie. Jego życiorys może być znakomitą kanwą do wielu scenariuszy filmowych, książek etc. Nie łatwo znaleźć kogoś o tak bogatej biografii, wszechstronnie wykształconego, kogoś o nieprzeciętnej wiedzy, którą potrafił spożytkować dla dobra innych. Astronom, prawnik, medyk, matematyk, kartograf, strateg wojskowy, teolog, kanonik, filozof nie miał i nadal nie ma sobie równych. Choć zasłynął najbardziej jako astronom, miał wiele znaczących osiągnięć w innych dziedzinach. Jest m. in. twórcą zasady, że pieniądz gorszy (o mniejszej zawartości kruszcu) wypiera pieniądz lepszy. Kopernik opisał to w swym traktacie Monetae cudendae ratio (1526). Po polsku znaczy to Rozprawa o urządzeniu monety. Już wcześniej zwracał na to uwagę grecki dramatopisarz z V wieku p.n.e. Arystofanes. Jak to zwykle bywa, również inni badacze zauważyli tę zasadę, m. in. angielski kupiec i finansista Thomas Gresham, ale zrobił to kilkadziesiąt lat po Koperniku, dlatego przypisywanie Anglikowi pierwszeństwa w tej kwestii jest niesłuszne. No cóż, nie bez powodu mawia się, że sukces ma wielu ojców, nawet jeśli ojcostwo jest wątpliwe.

Tak czy inaczej, fakt, że pamiętamy o Mikołaju Koperniku pięć i pół wieku po jego urodzeniu, świadczy dobitnie, iż był postacią wyjątkową. Jego nazwisko zapisało się trwale w historii cywilizacji. Ten ponadczasowy sukces naszego rodaka burzy mit, jakoby Polacy byli skazani na niepowodzenia. To nasz zupełnie bezpodstawny kompleks. Polak nie tylko potrafi, ale też może być wielki. Potrafi wstrzymać Słońce i poruszyć Ziemię.

Wróć