Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Park Polskich Wynalazców czy bloki?

04-11-2015 22:07 | Autor: Radny Paweł Lenarczyk (NU)
Z końcem października dobiegły końca konsultacje społeczne dotyczące Parku Polskich Wynalazców na zielonym terenie wokół górki przy ulicach Rosoła, Grzegorzewskiej i Szolc-Rogozińskiego. Sama formuła konsultacji jest ciekawa ale szczegóły tych konsultacji budzą u mnie już pewne wątpliwości. „Smaczku” tym konsultacjom dodaje fakt, że naprzeciwko bloków przy Grzegorzewskiej 13, w ostrej granicy z Parkiem miasto chce sprzedać działkę.

Konsultacje odbywają się pod hasłem „Zaplanuj z nami park!”. Ale jaki „park”? W materiałach konsultacyjnych nawet nie ma wzmianki o Parku Polskich Wynalazców. Mieszkańcami okolic górki przy ul. Rosoła, z którymi ostatnio często rozmawiam o Parku, ze zdziwieniem stwierdzają, że miejsce to nie jest jeszcze formalnie nazwane Parkiem Polskich Wynalazców. Odnoszę wrażenie, ze nazwa ta już na dobre zadomowiła się u okolicznych mieszkańców, została ona przez nich już zaakceptowana, a czasami nawet pojawia się na jednej czy drugiej mapie.

Oprócz naszych codziennych przyzwyczajeń jest również historia moich, już ponad dwuletnich zabiegów, aby teren górki uchronić przed zabudową deweloperską. Uchwała o utworzeniu parku i nadaniu mu nazwy była już dwukrotnie przedmiotem dyskusji Rady Dzielnicy Ursynów w kwietniu 2013 i czerwcu 2014. Ówczesna rada podjęła uchwały skierowane do Rady Warszawy, dotyczące utworzenia w Dzielnicy Ursynów parku miejskiego i nadania mu nazwy właśnie Polskich Wynalazców. Podobna sytuacja dotyczyła utworzenia i nazwania parku im. Cichociemnych Spadochroniarzy AK na górce Kazurce. W tym ostatnim przypadku władze dzielnicy kontynuują proces utworzenia i nazwania Parku im. Cichociemnych. Nasuwa się więc pytanie, dlaczego jedna nazwa może być dalej procedowana, inna zaś „znika” z pola zainteresowania obecnych władz. Mam wielką nadzieję, że upamiętnienie polskich wynalazców nie jest dla obecnych władz Dzielnicy kwestią „polityczną”.   

Bez Pikniku Młodych

Proszę mi jednak wytłumaczyć – bo sam nie znajduję odpowiednich argumentów – fakt zaniechania w tym roku organizacji II. edycji Pikniku Młodych Wynalazców. Pierwsza edycja Pikniku odbyła się we wrześniu 2014 roku właśnie w Parku Polskich Wynalazców. Piknik był dedykowany przede wszystkim uczniom ursynowskich szkół, a jego celem jest popularyzacja nauki wśród dzieci i młodzieży, naukowych pasji oraz krzewienie wiedzy o polskiej myśli wynalazczej. W moim zamyśle Piknik ten miał pobudzić pasję młodzieży do nauki, zakładania kół naukowych i corocznego współzawodnictwa tych kół w miejscu, którego patronami są polscy wynalazcy. W mojej ocenie jego pierwsza edycja wypadła bardzo pomyślnie. Dlaczego nie można było kontynuować tego przedsięwzięcia w tym roku? Po licznych moich pytaniach otrzymałem odpowiedź, że obecne władze naszej Dzielnicy znalazły „nową formułę przedsięwzięcia”. 

Szkoda, że nie kontynuuje się dobrych pomysłów, tylko wymyśla „nowe formuły”, a wszystko po to, aby umniejszyć wcześniejsze inicjatywy. Piknik Młodych Wynalazców pokazywał, jak ciekawą i pojemną formułą może być pomysł na Park Polskich Wynalazców. Zwrócę się w kolejnym roku do burmistrza Roberta Kempy, aby powrócił do rozwijania pomysłu i idei Pikniku Młodych Wynalazców. Mam nadzieję, że znajdę w jego osobie sojusznika, który zaproponuje jeszcze lepszą formułę Pikniku Młodych Wynalazców w Parku Polskich Wynalazców.

455 mieszkańców za

Równolegle do konsultacji postanowiłem zapytać mieszkańców, którzy często korzystają z tego miejsca o opinię: czy popierają pomysł utworzenia i nazwania terenu zieleni pomiędzy ulicami Grzegorzewskiej, Szolc-Rogozińskiego i Rosoła Parkiem Polskich Wynalazców. 30 października złożyłem na ręce Pana Burmistrza Roberta Kempy interpelację, do której dołączyłem 455 podpisów okolicznych mieszkańców popierających pomysł utworzenia parku i jego nazwania. Do tej interpelacji dołączyłem również podsumowanie z mojego spotkania z 17 września, na którym z mieszkańcami rozmawialiśmy o Parku Polskich Wynalazców. Dla mnie te 455 podpisów to co najmniej 455 powodów, aby teren wokół górki został uratowany przed zabudową deweloperską.

Ruiny do rozbiórki?

Podczas moich spotkań z mieszkańcami bardzo często otrzymywałem pytania o ruiny „przychodni” przy Indiry Gandhi. Postanowiłem wystąpić z interpelacją do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, aby ten doprowadził do rozbiórki tych ruin. Ruiny znajdują się wprawdzie na terenie prywatnym, ale od 30 lat nic się tam nie dzieje, no może za wyjątkiem pożarów. Do mojej interpelacji dołączyłem statystyki Państwowej Straży Pożarnej, która w latach 2011-2014 aż sześciokrotnie podejmowała interwencje na tej działce. Moim zdaniem, jeżeli mamy budować Park Polskich Wynalazców, to trzeba również zadbać o jego najbliższe otoczenie, a na pewno poprawić tam bezpieczeństwo.   

Konsultacje społeczne

Konsultacje rozpoczęły się 2 i 3 października. Na rogu ul. Rosoła i Gandhi Dzielnica Ursynów rozstawiła namiot – punkt konsultacyjny, w którym pracownicy Urzędu Dzielnicy informowali o zamierzeniach dotyczących terenu Parku oraz zbierali opinie mieszkańców. Mieszkańcy odpowiadali na pytania: „co może powstać na tym terenie” lub „jak można go zmienić”. Urząd szacuje, że w ciągu tych dwóch dni punkt konsultacyjny odwiedziło około 300 osób. Osobiście podchodzę z rezerwą do pomysłu tego typu konsultacji. Uważam, że mieszkańcom należy przedstawić konkretne rozwiązania, pomysły, a następnie pytać ich o zdanie. Obawiam się, że metoda, jaka została zastosowana w tych konsultacjach, zaowocuje całą paletą pomysłów, z których ciężko będzie utworzyć jeden spójny. Zastanawiam się, czy ten sposób prowadzenia konsultacji nie ma prowadzić do tezy, że mieszkańcy chcą wszystkiego, ale najmniej Parku Polskich Wynalazców. Tylko wówczas nasuwa się pytanie, co władze dzielnicy zrobiły, aby przybliżyć ideę Parku?

W kolejnych etapach odbyły się dwa spacery po jego terenie (10 i 14 października). Urząd szacuje, że w spacerach wzięło udział około 30 osób. 22 i 27 października odbyły się natomiast dwugodzinne warsztaty, na których omawiane były różne aspekty wykorzystania przestrzeni w przyszłym Parku. Podobno w Urzędzie zostało złożonych 150 wypełnionych pocztówek oraz zostało wysłanych 30 e-maili z uwagami i propozycjami dotyczącymi konsultowanego terenu.

Bloki przy Parku?

Mój największy opór jednak budzi fakt, że podczas tych konsultacji mieszkańcy nie zostali poinformowani, iż w ostrej granicy z przyszłym Parkiem Polskich Wynalazców miasto sprzedaję działki, na których kiedyś może powstać blok. Jak można robić „spacerki” wokół górki, wypytywać mieszkańców jak sobie wyobrażają przyszły Park, wiedząc, że miasto planuje sprzedaż działki naprzeciwko bloków przy ul. Grzegorzewskiej 13?

O tym, że działka przy parku ma być sprzedana przez miasto, dowiedziałem się przez przypadek. W projekcie budżetu Dzielnicy Ursynów na 2016 znalazła się pozycja „wykupienie nieruchomości pod ul. Wesołą (działka ewidencyjna 2/44 z obrębu 11029) w celu zapewnienia dostępu do drogi publicznej nieruchomości przeznaczonej do sprzedaży”. Zadałem pytanie Zarządowi Dzielnicy, która działka ma być sprzedana. Z pisma, jakie otrzymałem od Burmistrza Roberta Kempy, wynika, że do zbycia planowane są działki 2/65 i 4/23 z obrębu 11029 czyli naprzeciwko budynku przy ul. Grzegorzewskiej 13, gdzie obecnie jest parking i w ostrej granicy z przyszłym terenem Parku Polskich Wynalazców. W miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego na tych działkach jest przewidziana możliwość zabudowy wielorodzinnej. Działki, które chce sprzedaż miasto, mają 2480 metrów kwadratowych.

Transakcja ta rodzi wiele pytań. Czy miasto lub dzielnica dokonały bilansu miejsc parkingowych w tej okolicy, czy została przeprowadzona analiza komunikacyjna na tym terenie oraz jakie będzie oddziaływanie tej inwestycji na teren Parku Polskich Wynalazców? Takie pytania można mnożyć.

Jak dziś pamiętam, że za każdym razem podczas konsultacji mieszkańcy podkreślali, iż należy zachować „górkę saneczkową”. Czyżby to była ostatnia zima, podczas której dzieci w nieskrępowany sposób będą mogły zjeżdżać z tej górki? Mieszkańcy, z którymi rozmawiałem, są zbulwersowani ewentualną sprzedażą i tym, że dowiadują się o niej przez przypadek. W pełni zgadzam się z mieszkańcami. 

Wróć