Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Piłka jest okrągła…

29-03-2023 20:26 | Autor: Mirosław Miroński
Po występach naszych piłkarzy w eliminacjach do Euro 2024 emocje nieco opadły. Nadszedł czas na refleksje i oceny. Zarówno gra zespołowa jak i umiejętności poszczególnych zawodników pozostawiają wiele do życzenia. Mamy jeszcze przed oczami akcje Czechów, którzy byli zdecydowane bardziej skuteczni w starciach jeden na jednego. Wygrywali większość potyczek z naszymi obrońcami. O dziwo, działo się tak w meczu, w którym to my byliśmy faworytami. No cóż, eksperci od piłki nożnej tym razem zawiedli. Pomylili się wyraźnie, stawiając na naszych. Obraz polskiej drużyny w meczu z Czechami nie wyglądał dobrze.

Wprawdzie kolejne eliminacyjne spotkanie z Albanią nieco osłodziło gorycz porażki z naszymi południowymi sąsiadami, ale trzeba przyznać, że zespół Albanii nie pokazał wiele na PGE Narodowym. Mimo to i tak stworzyli kilka groźnych dla nas sytuacji. Gdyby nie odrobina szczęścia wynik 1:0 dla biało-czerwonych mógł być inny. Widzowie na trybunach Stadionu Narodowego i przed telewizorami odczuli wielką ulgę, gdy sędzia odgwizdał wreszcie koniec meczu. Udało się nam „dowieźć” jednopunktową przewagę do końca spotkania. Tym samym wygraliśmy z maleńką Albanią. Mamy sukces…

To także pierwszy sukces selekcjonera reprezentacji Polski Fernando Santosa. Czy 68-letni Portugalczyk potrafi zmotywować naszych zawodników do lepszej gry? To pytanie, na które wkrótce otrzymamy odpowiedź. Fernando Santos z pewnością jest wysokiej klasy fachowcem, ale to praktyka pokaże, czy okaże się on wart wydanych na niego pieniędzy.

I tu dochodzimy do sedna - wciąż nie wiemy najważniejszego. Mamy sukces, czy też nie? Czy wygrana z Albanią to już to, na co czekaliśmy? Zostawmy ocenę fachowcom od piłki nożnej, czy też jak niektórzy mówią - kopanej. Tymczasem warto odpowiedzieć sobie na inne pytanie - co właściwie dla nas jest celem? Czy samo wyjście z grupy to szczyt naszych piłkarskich oczekiwań i kres możliwości drużyny z orłem na koszulkach?

Znane powiedzenie mówi: jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Oczywiście, chcielibyśmy wrócić z mistrzostw z tarczą, ale droga do tego jest długa i niełatwa. Wyjście z dość słabej grupy w eliminacjach to jeszcze nie to na co czeka większość kibiców. To odwieczny dylemat - czy zadowolić się tym, co przyniesie los, czy sięgać po więcej. Dla jednych sukces to impuls do dalszego działania, dla innych to powód do zadowolenia i szczyt aspiracji. Obyśmy nie mieli do czynienia z tym ostatnim w piłkarskich zmaganiach biało-czerwonych pod wodzą Fernando Santosa.

Na szczęście, w eliminacjach znaleźliśmy się w grupie trzeba przyznać nie najmocniejszej. Oprócz nas są w niej Albania, Czechy, Wyspy Owcze i Mołdawia. To szczęśliwy zbieg okoliczności, który jest dla nas wielką szansą do dalszej gry. Obyśmy potrafili to wykorzystać.

Czy wygrana z Albanią oznacza, że otrząsnęliśmy się już po porażce z Czechami? W jakiejś mierze na pewno. Nie należy rozdzierać szat nad kondycją naszej reprezentacji. Zamiast tego trzeba przeanalizować przyszłe możliwe ustawienia, postawę zawodników, ich atuty i słabości. Nie należy zapominać że obok drużyn słabych będziemy musieli zmierzyć się z prawdziwymi potęgami, notowanymi wysoko w rankingach. I tu kończy się zabawa, a zaczynają się dla nas prawdziwe schody.

No cóż, postawa naszych piłkarzy i to, co dotąd zaprezentowali, to dla jednych powód do radości, dla innych żenujące i rozczarowujące widowisko. Pytanie - czy to dobrze, czy źle, że tak wyglądał początek rozgrywek? Otóż i tak, i nie. Może taki zimny prysznic okaże się zbawienny dla naszej drużyny i dla selekcjonera.

Nie mamy szklanej kuli, w której moglibyśmy zobaczyć przyszłość. Tym bardziej, że jak mawiał zasłużony dla naszego futbolu klasyk Kazimierz Górski - „Piłka jest okrągła, a bramki są dwie”. Nasza drużyna ma niewątpliwy potencjał. Trzeba jednak umiejętnie go wykorzystać. Czy portugalski trener znajdzie klucz do sukcesu? Podążając za innym wielkim klasykiem, można powiedzieć - „Oto jest pytanie…”

Wróć