Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Polska nie chce...

27-05-2020 22:28 | Autor: Maciej Petruczenko
Z prof. Mohamedem Hazemem Kalaji'm o roślinach, wirusach i maseczce ochronnej o wszechstronnym działaniu.

MACIEJ PETRUCZENKO: Od paru tygodni głośno o opracowaniu przez pana i pańskiego współpracownika z Instytutu Technologiczno-Przyrodniczego dr. Jacka Mojskiego maseczki roślinnej chroniącej przed wirusami grypy i mogącej ewentualnie powstrzymać koronawirusa... Domyślam się, że rząd polski już się mocno zainteresował wykorzystaniem waszych badań...

Prof. Mohamed Hazem Kalaji: Niestety, z przykrością informuję, że jak dotychczas, nie ma zainteresowania ze strony rządowej. Moje apele do władz kraju nie przyniosły żadnej reakcji. Trochę to rozumiem, bo mamy gorący okres. Z jednej strony pandemia koronawirusa, z drugiej wybory prezydenta kraju, więc władze mają się czym zajmować. Tylko że my chcemy zaoferować coś, co jest sprawą ważną i pilną dla całego narodu. Zależy nam na tym, by nasz wynalazek został zarejestrowany jako produkt polski i stał się towarem eksportowym, na którym państwo będzie zarabiać. Ale skoro wciąż nie ma reakcji ze strony państwa, to my zmuszeni jesteśmy do dalszego własnego sponsorowania naszych badań oraz poszukiwania prywatnych partnerów i tacy już zaczynają się zgłaszać. Na razie część naszego patentu została zarejestrowana w Japonii, a przecież byłoby dużo lepiej, gdyby wyniki badań zostały wsparte i wykorzystane przez państwo polskie. Rząd ma w porównaniu z podmiotami prywatnymi dużo większe, praktycznie nieograniczone możliwości, stąd liczymy na państwowego inwestora. Nie byłaby to bowiem sytuacja zręczna, gdyby w finalnym efekcie Polska musiała kupować zaprojektowany przez nas produkt od firmy zagranicznej, która w nasz pomysł zainwestuje. A wygląda na to, że tym produktem może być zainteresowany cały świat.

Żeby wyjaśnić czytelnikom, dlaczego wraz ze swoim byłem doktorantem Jackiem Mojskim (obecnie doktorem) nagłośnił pan problem maseczki, trzeba chyba powiedzieć, że – jak wynika z pańskiego curriculum vitae – prowadzi pan od dawna badania w zakresie fluorescencji chlorofilu oraz funkcjonowania aparatu fotosyntetycznego w celu monitorowania stanu fizjologicznego roślin i środowiska ...

Tylko że na obecnym etapie badań musimy stworzyć większe laboratorium, w którym obok nas znaleźliby się wirusolodzy fizycy, specjaliści od technologii maseczek, mikrobiologii, botaniki. Chodzi o badanie roślin, które mają zdolność zatrzymywania wirusa i śledzenia co się z nim dalej dzieje. Jednakże my mamy bardzo ograniczone pole działania. O ile mi wiadomo, na razie bowiem pieniądze rządowe bez konkursu dostały laboratoria w Łodzi, Gdańsku, Poznaniu i Krakowie. Pracuje się nad lokalnym wynalezieniem antywirusowej szczepionki, analizuje substancje chemiczne, które by wirusa hamowały i dąży do stworzenia testu, służącego jego wykrywaniu. Gdy się ze wspomnianymi laboratoriami skontaktowałem, okazało się, że pracują na materiale genetycznym. Wobec tego zwróciłem się Państwowego Zakładu Higieny, ale powiedzieli mi, że nie mają dla mnie czasu. Tymczasem ja muszę zbadać kwestię przepuszczalności fizycznej na izolowanego aktywnego lub nieaktywnego koronawirusa. Nie jestem specjalistą od wirusów i zajmuję się tylko roślinami. Całe szczęście, że w badaniach, jakie prowadziliśmy wcześniej z doktorem Mojskim, pomógł nam japoński bardzo doświadczony wirusolog profesor Seiya Sato. On już od ponad 40 lat pracuje nad wirusem grypy, więc gdy w trakcie naszej współpracy na tapecie pojawił się nagle koronawirus Covid-19, tośmy się automatycznie i nim zainteresowali. Gdy z kolei okazało się, że i w Polsce, i w innych krajach brakuje właściwych (biologicznych) maseczek, zaczęliśmy pracować nad takim ich modelem, który chroniłby przez tą zarazą.

O ile wiem, zaprojektowana przez panów maseczka ma dużo szersze zastosowanie...

Oczywiście, chodzi przede wszystkim o ogólną higienę zarówno na dworze, jak i w pomieszczeniach. Są rośliny, które potrafią zatrzymać zanieczyszczenia powietrza, zwłaszcza w centrum miast. Dr Jacek Mojski napisał pod moim kierunkiem pracę doktorską (obrona w 2018) dotyczącą wykorzystania takich roślin na tzw. ścianach zielonych w warunkach miejskich, tam, gdzie zbiera się dużo ludzi.

Domyślam się, że prof. Sato udziela wam w badaniach walnej pomocy...

Tak jest właśnie. On był swego czasu dyrektorem generalnym firmy biotechnologicznej i jeszcze w latach 70-tych ubiegłego wieku opracował jako pierwszy na świecie test szybkiego wykrywania wirusa grypy. Nic dziwnego więc, że z jego pomocą prowadzimy obecnie w Japonii badania w związku z potrzebą sporządzenia maseczek powstrzymujących koronawirusa. W ubiegłym roku udało się powstrzymać wirusa grypy poprzez filtr roślinny, więc skoro koronawirus ma podobny wymiar, wierzymy, że i ta odmiana zostanie z naszą wspólną pomocą powstrzymana.

I tu pojawia się problem zarejestrowania wynalazku...

Wszyscy uważają, że popełniamy błąd, bo zawsze się ogłasza wynalazek, mając już nań patent. Naszym zdaniem jednak chodzi o temat, który jest obecnie ważny, a może nawet najważniejszy dla całego świata. Na razie bronimy się przez zarażeniem koronawirusem poprzez unikanie kontaktów międzyludzkich, przyjmowanie pewnych szczepionek lub łykanie tabletek. My natomiast proponujemy sposób całkowicie naturalny, bo czymś takim jest właśnie maseczka roślinna. Proszę zwrócić uwagę, że w skali około 7 milliardów ludzi mieszkających obecnie na obu półkulach zużyto już w mojej pobieżnej ocenie przynajmniej półtora miliarda sztucznych maseczek, które są po wykorzystaniu wyrzucane na śmietnik. A więc stanowią kolejny przyczynek do degradacji środowiska naturalnego, bo chodzi o coś, co się będzie rozkładać może przez kilkadziesiąt, a nawet kilkaset lat. W tej sytuacji ja osobiście proponuję, by nie zaopatrywać się w panice w takie maseczki, tylko skorzystać z naszej oferty (jak nasza maseczka będzie kompletnie testowana i uznana przez odpowiednie inspektoraty). Warto niejako powrócić do natury i posługiwać się maseczkami całkowicie biodegradowalnymi. Gdy wyrzucamy te sztuczne, nie zastanawiamy się nad tym, co będzie dalej się działo. Tymczasem koronawirus znajduje nowe miejsca swojego rozwoju. W Szwecji znaleziono go nawet w oczyszczalni ścieków. Aż strach pomyśleć, co nas czeka, skoro przewiduje się, że zwalczanie koronawirusa potrwa dobre dwa lata. Ile w tym czasie sztucznych maseczek znajdzie się na śmietniku i jakie skutki to wywoła? O tym trzeba myśleć już teraz.

Czyli zdecydowanie poleca pan maseczki roślinne...

Oczywiście. W maseczce z roślin przyjemnie oddychać, ma ona miły zapach. Gdy się ją nosi, powoduje minimalne zaparowania okularów. Rośliny „kochają” dwutlenek węgla i w tych warunkach go od nas dostają. Nadto przezroczysta część maseczki umożliwia kontynuację procesu fotosyntezy. Roślina nawet w formie maseczki nadal funkcjonuje. A na koniec powiem, że jak już będziemy mieli międzynarodowy patent, to powiemy, które rośliny zostały w naszych maseczkach wykorzystane i jakie są mechanizmy działania przeciw wirusom.

Panie profesorze, wielkie dzięki za wywiad. Rząd wydał sporo pieniędzy na sprowadzenie z Chin dużej partii niemających wiarygodnego atestu sztucznych maseczek, załadowanych do największego samolotu na świecie. Jest nadzieja, że za pewien czas równie wielkimi samolotami będziemy wasz wynalazek eksportować.

 

Prof. dr hab. Mohamed Hazem Kalaji, biolog, pracownik Instytutu Technologiczno-Przyrodniczego w Raszynie; od wielu lat także naukowiec SGGW w Warszawie. Ekspert od procesu fotosyntezy. W 1985 stypendysta doktorancki w ramach bilateralnej umowy pomiędzy rządem syryjskim i polskim. W 1993 otrzymał wyróżnienie Rady Wydziału Rolniczego SGGW za pracę doktorską. Jego habilitacja (2013 r.) również była wyróżniona. W 2009 nagrodzony przez rektora SGGW za pierwszy i jedyny w języku polskim podręcznik dotyczący fluorescencji chlorofilu. Ma za sobą m. in. pobyty na uniwersytetach w Genewie i Bernie, współpracę z ICARDA (International Center for Agricultural Research in Dry Areas) w Aleppo (Syria) oraz wykłady w Chińskiej Akademii Nauk. Od ponad 15 lat jest ekspertem różnych programów naukowych UE. Obecnie, zajmuje się mową roślin (ang. Plant Talk), sztuczną inteligencją (ang. Artificial Inteligence) oraz uczeniem maszynowym (ang. Machine Learning). Jest redaktorem kilku międzynarodowych czasopism naukowych.

Wróć