Serwis korzysta z plików cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę, że będą one umieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo zmienić ustawienia dotyczące plików cookies w swojej przeglądarce.

Dowiedz się więcej o ciasteczkach cookie klikając tutaj

Skąd bażanty na Ursynowie?

07-12-2022 20:47 | Autor: Piotr Celej
Chyba każdy mieszkaniec Ursynowa wie gdzie leży Bażantarnia. Nie każdy jednak wie jaka historia wiąże się z jej nazwą. Najstarsze zapiski sięgają postaci samego króla Jana III Sobieskiego.

Początki zespołu pałacowo-parkowego w Natolinie sięgają XVII wieku. Ówczesny król polski i wielki książę litewski Jan III Sobieski korzystał z tego obszaru leśnego jako terenu polowań na bażanty. Stąd pierwotna nazwa miejsca „Bażantarnia”. Istniał wówczas tutaj dworek myśliwski oraz woliery z egzotycznymi bażantami, które pochodziły z Azji.

XIX-wieczna bażantarnia

Niewiele wiemy jak mogła wyglądać bażantarnia uwielbiającego polowania Jana III Sobieskiego. Przeznaczenie miejsca przetrwało jednak przez kolejne stulecia. Zlokalizowaną na Skarpie bażantarnię Sobieskiego następcy Lubomirskiej - Potoccy rozbudowali w stylowy, klasycystyczny pałacyk w Natolinie. Autorami projektu byli znani architekci: Szymon Bogumił Zug, Chrystian Piotr Aigner i Henryk Marconi.

W XIX w. posiadanie sprawnie funkcjonującej bażantarni było priorytetem wśród arystokratycznych elit. Polowania urządzane na te ptaki w przypałacowych ogrodach traktowano jako wyrafinowaną towarzyską rozrywkę. Powstanie bażantarni w dobrach Wilanów zainicjowało pismo Augusta Potockiego z 23 marca 1851 r., w którym nakazał, aby przed jego wyprowadzką z Wilanowa do Warszawy przedstawiono mu plan związany z urządzeniem bażantarni w Natolinie. Budowę zakończono 1852 r.

Wiemy nawet o kosztach przedsięwzięcia Po podsumowaniu koszt inwestycji zamknął się w kwocie 14 536 zł i 12 gr (w tych czasach 1 zł równał się 30 gr), a powierzchnia bażantarni objęła teren 2,8 ha. W rozporządzeniu z 5 lutego 1853 r. określono roczne wynagrodzenie pierwszego bażantnika, którym był sprowadzony z Niemiec Wilhelm Szrejnberger (1852–1854)[3]. Otrzymywał on pensję w wysokości 150 zł oraz w naturze: 768 l żyta, 128 l pszenicy, 512 l jęczmienia, 256 l gryki, 256 l grochu, 16 l soli, 777,5 kg słomy oraz dodatkowo 0,56 ha ogrodu. Kolejnym bażantnikiem był Paweł Knapp, który pełnił swą funkcję w latach 1854–1856. Jego następcą został były dozorca polowania Wincenty Dziewiątkowicz (1856–1857).

Zostać bażantnikiem

Wiadomo również, że w 1857 roku nowym bażantnikiem został pan Machacz. Przysługiwało mu również wynagrodzenie za odstrzał szkodników: lis stary 5 zł, lis młody 2 zł, jastrząb 1 zł, wrona 3 gr, pies 9 gr, kot 10 gr, kuna 2 zł, tchórz 10 gr, sowa 15 gr. Dla bażantnika Machacza sporządzono również instrukcję określającą jego prawa oraz obowiązki. Co oczywiste, jego głównym zadaniem było rozmnażanie bażantów, które przeznaczano następnie albo do kuchni pałacowej, do polowania albo na sprzedaż. Za każdego oddanego bażanta otrzymywał on 6 gr za pokwitowaniem. Jego obowiązkiem było także wyznaczanie pewnej ilości bażantów do utrzymywania w stanie dzikim (park natoliński) i pewnej w oswojonym. Miał również pilnować, aby bażanty z parku natolińskiego nie rozlatywały się poza jego teren. Musiał także tępić szkodniki oraz naprawiać i robić siatki do łapania bażantów, w czym pomagali mu dwaj chłopcy zatrudnieni w bażantarni.

Obecnie bażantarnia to tylko nazwa w miejskiej nomenklaturze, której znaczenie podkreśla nazwa ulicy oraz parku. Na terenach przy Południowej Obwodnicy Warszawy oraz na Skarpie Ursynowskiej licznie występują jednak pochodzące z Azji bażanty. Kto wie, może w żyłach któregoś z nich płynie krew jego przodków z dawnej bażantarni?

Wróć